Przy okazji Wrocławskich Dni Seniora rozmawiałem z panem Robertem Pawliszko, dyrektorem Wrocławskiego Centrum Seniora, o aktywizacji mężczyzn w wieku 60+. Jakie aktywności przyciągają panów? Zapraszam na drugą część rozmowy.
Pierwszą część rozmowy znajdziesz tutaj.
Aktywizacja mężczyzn w wieku 60+
Piotr Łącki, psychologdlaseniora.pl: A zatem sprawdziło się majsterkowanie i to może być jedna z form aktywizowania mężczyzn. Co jeszcze?
Robert Pawliszko, dyrektor Wrocławskiego Centrum Seniora:
W tamtym roku pojawiła się grupa elegancko ubranych mężczyzn na Marszu Kapeluszy. Zaprosiliśmy ich na przód marszu, żeby pokazać innym mężczyznom, że można. I w tej olbrzymiej rzece kobiet pojawiło się czterech ubranych na czarno dżentelmenów we frakach i kapeluszach.
Wydawało się, że to taki jednorazowy udział. Po kilku dniach panowie przyszli do naszego Centrum i poprosili o wsparcie w utworzeniu grupy sportowej przy Centrum Seniora. Zabrzmiało to dla nas trochę niewiarygodnie, bo trzeba pamiętać, że mówimy o osobach 65+.
Ich determinacja była bardzo duża. Jeden z panów był trenerem na basenie. Chcieli zrobić coś więcej niż tylko pływanie i zaangażować się w różne dyscypliny sportowe. Po kilku miesiącach na Centrum spadł grad nagród i dyplomów, które zaczęli przynosić, uczestnicząc w różnych zawodach sportowych – boule, biegi, kajakarstwo.
Grupa początkowo liczyła 4-5 osób. Obecnie liczy kilkanaście osób. Nie jest to grupa, która jest zamknięta.To są liderzy, którzy inspirują innych do działania. W tej grupie jest przewaga mężczyzn.
W tym roku raz pierwszy we Wrocławiu przeprowadziliśmy duże zawody sportowe dla seniorów. Kiedyś były one częścią obchodów Dni Seniora, teraz to odrębne wydarzenie.
Zadziało się to na prośbę Prezydenta Wrocławia, po jego spotkaniu z tą właśnie grupą sportową. Wzięła w nich udział duża ilość uczestników. Było dużo radości, uśmiechu, ale również rywalizacja sportowa, gdyż każdy chciał zaznaczyć swój udział w wydarzeniu.
W ramach zawodów pojawiły się nowe dyscypliny – siatkówka plażowa, kajakarstwo, pływanie. Dyscyplin było dużo, ale technicznie to właśnie ta grupa sportowa była organizatorem tych zawodów. To świadczy o tym, że są zdolni nie tylko do kreowania pomysłów, ale także ich realizacji.
To niesamowicie budujące zjawisko, że seniorzy to nie tylko biorcy, ale także mają duży potencjał organizacyjny. Coraz częściej chcą to pokazać. Podsumowując tą część naszej rozmowy, inną formą aktywizacji mężczyzn może być sport.
Piotr Łącki: Mamy zatem zindywidualizowaną ofertę, bazującą na potrzebach małych grup, majsterkowanie oraz aktywność sportowo-rekreacyjną. Co jeszcze sprawdziło się w aktywizacji mężczyzn?
Robert Pawliszko: Są jeszcze dwa główne elementy, które bym wymienił. Pierwszy z nich jest związany z udziałem w zajęciach edukacyjnych. I tu nie mamy już do czynienia z grupą seniorów-mężczyzn, ale pojedynczymi osobami, które opowiadają o swoich życiu młodzieży. To projekt “Miasto pokoleń”.
Mamy kilku mężczyzn, którzy funkcjonują w tym projekcie i doskonale się ta realizują. Projekt polega na tym, że dzielą się oni swoją pasją i życiem zawodowym z młodzieżą. Jeden z panów jest zawodowo skoczkiem spadochronowym i pilotem szybowcowym. Mamy również pana po 60-tce zajął się fotografią i opowiadając o tym, w przepiękny sposób maluje słowem. Cieszą się niesamowitą estymą wśród uczniów.
Jeszcze jednym obszarem, w którym widzimy wzrost ilości mężczyzn, jest szeroko rozumiana kultura. To jest ich obecność na spektaklach, na wydarzeniach kulturalnych. Oczywiście trudno jest odpowiedzieć na pytanie, czy chcą uczestniczyć w wysokiej kulturze, czy są przymuszani przez swoje partnerki. Niezależnie od pobudek, ich obecność w przestrzeni być może ich w jakiś sposób ośmiela, by zrobić kolejny krok.
Piotr Łącki: Jak funkcjonują panowie w klubach seniorów?
Robert Pawliszko: Przypomina to takie zjawisko znane z naszego dzieciństwa, czasami z telewizji. Kiedy widzieliśmy filmy z lat 50. i 60. i widzieliśmy salę zabaw w jakimś miasteczku, to panie stały po jednej stronie, panowie po drugiej i spotykali się tylko na środku, w czasie tańców.
Również współcześnie mamy do czynienia z takim zjawiskiem. Ono jest w gruncie rzeczy bardzo naturalne. Tematy, które są interesujące dla kobiet nie są interesujące dla mężczyzn i vice versa. Znam taki klub seniora, w którym jest podział na takie dwie przestrzenie – męską i żeńską.
Daje to taką przestrzeń, żeby w czasie 2-3 godzinnego spotkania każda grupa czuła się swobodnie. To nie jest przy tym hermetyczna przestrzeń.
Przychodzi pewien moment, kiedy np. pani wchodzi do tej sali i prosi, aby ktoś przybił gwoździa. Wtedy panowie zrywają się i idą do tej rzeczy, która w ich modelu i roli społecznej jest istotna. Czują się przez o to ważni i potrzebni.
Właśnie w wieku senioralnym ważne jest poczucie, że człowiek jest potrzebny. Najgorszą rzeczą jest poczucie bycia niepotrzebnym, nazywamy to przezroczystością.
To działa również w drugą stronę. Panie np. coś upieką i nagle na stoliku pojawia się kawałek ciasta. Oczywiście są wspólne imprezy, np. potańcówki czy wspólne spotkania urodzinowe, jubileuszowe, odwiedziny gościa w klubie, kiedy wszyscy się spotykają.
To chyba jest taka recepta, jak sobie to poukładać. Trzeba dać szansę na to, żeby dwie grupy, męska i żeńska, funkcjonowały na chwilę oddzielnie, ale żeby cały czas się ze sobą stykały.