Zapraszam na zestawienie książek polecanych w ramach cyklu Piątek z książką. Będzie o nieistniejących już granicach, odkrywanych przez T. Grzywaczewskiego, wyjątkowym studium nad nieobecnością M. Szczygła oraz refleksjach nad produkcją jedzenia J.S. Foera. Zapraszam!
Piątek z książką na emeryturze #1
Piątek z książką – co to za cykl?
Od jakiegoś czasu nosiłem się z myślą, by dzielić się z Wami pasjonującymi i inspirującymi książkami, które aktualnie czytam. W ankiecie zorganizowanej pod koniec zeszłego roku pisaliście, że szukacie rekomendacji do czytania oraz filmowych.
Wasz głos jest dla mnie ważny i dlatego w każdy piątek o godz. 18.00 na stronie naszej społeczności na Facebooku będę przedstawiać kolejną książkę. Raz w miesiącu na stronie pojawi się artykuł zbierający rekomendacje z ostatnich czterech tygodni. Wszystkie teksty znajdziecie tutaj.
W ramach cyklu będą prezentowane nie tylko książki psychologiczne (choć i tych nie zabraknie), ale przede wszystkim pasjonujące reportaże oraz historie poszerzające nasze perspektywy oraz przybliżające te aspekty rzeczywistości, o których wiemy niewiele.
Jeśli interesują Cię filmy, zajrzyj tutaj. 10 filmowych propozycji trafiło na stronę już jakiś czas temu.
Piątek z książką na emeryturze #1
TOMASZ GRZYWACZEWSKI, Wymazana granica
Autor zabiera nas w podróż na ziemie, gdzie niemal 100 lat temu znajdowały się granice II Rzeczpospolitej. Oprócz miejsc znanych i oczywistych (jak wielokrotnie opisywane w literaturze Wołyń czy Wileńszczyzna), trafiamy do miasteczek i wiosek, które intuicyjnie nie kojarzą się nam z granicą naszego państwa, jak np. nadmorskie Dębki.
W każdym z tych obszarów autor nie tylko przytacza ciekawe historie z przeszłości pogranicza, jak chociażby powstanie Wolnego Państwa Świętno, ale przede wszystkim oddaje głos osobom, które pamiętają dawne linie podziału administracyjnego. Granica tkwi w głowach, wspomnieniach, wielokrotnie stanowi brzemię, którego mimo lat nie udało się pozbyć.
Jak pisze autor: „Tu nie ma prostych historii i łatwych odpowiedzi na trudne pytania”. Istotnie, każdy z krótkich rozdziałów jest nie tylko podróżą w czasie, ale o wiele bardziej w głąb historii spotkanych ludzi – Mazurów, Ślązaków, Łemków, Polaków, Białorusinów, Ukraińców, Litwinów.
Są to złożone opowieści o kształtowaniu tożsamości, bronieniu odrębności, nadziejach i rozczarowaniach, jakie przyniosła wojna. O pamięci, niepamięci, przemilczeniu, celowym zapomnieniu i traumie, na którą nie było miejsca w powojennej rzeczywistości.
MARIUSZ SZCZYGIEŁ, NIE MA
Do tej pory bardzo ceniłem Mariusza Szczygła za jego czeskie reportaże. Zarówno Gottland, jak i Zrób sobie raj w niesamowity i wielopoziomowy sposób ukazują czeski sposób bycia. Dzięki tym książkom spacerowanie przez Pragę nabiera innego wymiaru, a i rekomendacje kulinarne pozwoliły nam zejść z głównego turystycznego szlaku. Poruszające są również reportaże zawarte w zbiorze Niedziela, która zdarzyła się w środę.
Nie ma to książka zupełnie inna. Mariusz Szczygieł zapytany, skąd pomysł na tę książkę, odpowiedział: „Po czterdziestce odkryłem, że nie jestem nieśmiertelny. I coś musiałem z tym zrobić”. Hanna Krall dała pisarzowi następującą radę: „Wszystko musi mieć swoją formę, swój rytm, panie Mariuszu. Zwłaszcza nieobecność”.
Nie ma to wyjątkowe studium nad nieobecnością, brakiem, częściowo również przemijaniem. Brakować może kogoś albo czegoś. Brak może dotyczyć pamięci, w sytuacji, kiedy pamiętamy zdarzenia, które nigdy nam się nie przytrafiły.
Na kolejnych stronach zagłębiamy świat Nie ma, w którym nie ma przeszłości i przyszłości. Nie ma życia, miłości i fikcji. Dowiadujemy się, że coś i ktoś mogą istnieć, ale w istocie wkrótce będę przynależeć do Nie ma.
Bohaterami opowieści Mariusza Szczygła są ludzie z różnych światów, na innych etapach życia, o odmiennych marzeniach, oczekiwaniach – czeska poetka, ukraiński żołnierz, polska księgowa, izraelska pisarka, a także ojciec, z którym autor wybiera się w ostatnią podróż do Pragi.
Za Nie ma Mariusz Szczygieł otrzymał podwójną Nagrodę Literacką Nike 2019.
J.S. FOER, ZJADANIE ZWIERZĄT
Motywacją autora do napisania tej książki były narodziny jego syna. To właśnie ten ważny moment w życiu sprawił, że Jonathan Safran Foer postanowił dowiedzieć się, jak produkowana jest żywność, a szczególnie mięso, bez którego wiele osób nie wyobraża sobie obiadu.
Wyniki jego „prywatnego śledztwa” odkrywamy na kolejnych stronach książki. Niezależnie od tego, czy trafiamy na przepełnioną fermę, poznajemy szczegóły masowej hodowli i uboju świń, czy sposób funkcjonowania akwakultur, w każdym z tych przypadków działa podobny schemat.
Cały proces hodowli jest podporządkowany nadrzędnemu celowi – zmniejszeniu kosztów i zwiększeniu wydajności, a okrutne traktowanie zwierząt w wielu przypadkach nie jest wyjątkiem, a smutną regułą.
Foer nie stara się przy tym namówić nas na przejście na wegetarianizm czy weganizm. Jego merytoryczna publikacja (masa przypisów i odnośników do tekstów źródłowych) pokazuje warunki hodowli i sposób traktowania zwierząt, których mięso trafia na nasze stoły. Sam autor zresztą w wywiadzie w 2019 roku (10 lat po publikacji książki) przyznał, że ograniczył, ale nie wyeliminował spożycia mięsa.
Książka nie jest wybitna pod względem języka (nijak ma się do pięknego stylu prezentowanych tydzień temu reportaży Mariusza Szczygła), ale porusza bardzo ważny temat.
Warto po nią sięgnąć, by zwiększyć swoją świadomość na temat tego, jak powstaje jedzenie, które kupujemy. Myślę, że dla wielu osób jej lektura będzie bodźcem, aby przemyśleć sposób odżywiania i być może wprowadzić pewne zmiany.
Co ciekawe, badania prowadzone w niebieskich strefach (czyli miejscach, w których odsetek stulatków jest zdecydowanie wyższy niż światowa średnia) pokazały, że jednym ze wspólnych mianowników, łączących ludzi długowiecznych z różnych kontynentów, był fakt rzadkiego spożycia mięsa (raz w tygodniu bądź od święta).
BĄDŹ NA BIEŻĄCO – polub stronę psychologdlaseniora.pl na Facebooku!
Piątek z książką na emeryturze #1, publikacja: kwiecień 2021. Wszelkie prawa zastrzeżone